wtorek, 15 lipca 2014

Marco Reus & Paulina:Nie denerwuj sie na niego, nie umie czasami okazac tego jak mu na kims zalezy.

     Dortmund. Wielka kolejka do najlepszego klubu w Niemczech. Brunetka przeszla obok niej, trzymajac glowe wysoko w gorze. Miala na sobie czarna, koronkowa sukienke i dobrane pod kolor szpilki. Usmiechnela sie do ochroniarza, ktory odwzajemniajac gest wpuscil ja do srodka.
- Co u Cathy?- spytala, chcac byc mila dla swojego ulubionego ochroniarza. Dzieki niej dostal prace tutaj, wiec nie tylko ona obdarzala go sympatia.
- Czeka na twoje odwiedziny.
- We wtorek postaram sie wpasc wieczorem.- poklepala go po ramieniu i weszla na sale. Imprezowicze widzac ja, odstepywali jej droge, a ona usmiechala sie do nich arogancko. Nie chciala dzisiaj sie bawic, musiala z kims koniecznie porozmawiac. Zwracala na siebie uwage wszystkich osobnikow plci przeciwnej i doskonale zdawala sobie z tego sprawe. Nie tylko ze wzgledu na jej nazwisko i zajecie, ale rowniez jej wyglad nie byl nikomu obojetny. Dlugie, szczuple nogi niemal zawsze byly zaznaczane sukienkami lub obcislymi spodniami. Duze, zielone oczy patrzyly na innych slodkim ale wladczym sposobem. Lekko falowane wlosy obracaly sie razem z nia. Byla jedna z najpiekniejszych kobiet w kraju, tak uznal jeden z magazynow. 
- Witaj Paulina.- odparl jej dobry przyjaciel, ktory jest w jej klubie bramanem. Tak, jej klubie. Kiedy nie ma rodzicow, ona zajmowala sie lokalem, zarzadzala nim. Szlo jej tak dobrze, ze ojciec pozwolil zalozyc jej wlasna dzialanosc w wieku dziewietnastu lat i szlo jej to perfekcyjnie. Nie bylo zadnych niedomowien czy problemow finansowych, a zasady byly latwe do zrozumienia. Bijesz sie z kim to wylatujesz natychmiastowo, jestes nieodpowiednio ubrany, nie zostajesz wpuszczony do klubu, flirtujesz z barmankami, zostajesz ostrzezony. Chciala zeby panowala tu mila atmosfera w porzadku, bez zbednych sytuacji. 
- Olivier, jak milo cie widziec.
- Musze przyznac, ze prezentujesz sie jak zwykle zjawiskowo.
- Nic nowego sie nie dowiedzialam.- zachichotala pod nosem. Sama zdawala sobie sprawe ze swojej atrakcyjnosci i czasami wykorzystywala ja do sluzbowych spraw. Oczywiscie bez przesady i kontaktow fizycznych, nie byla latwa panienka z ulicy. Byla dumna i pewna siebie dziewczyna, trudna do zdobycia. 
- Skromna jak zawsze. Cos podac?
- Cole, dzisiaj nie chce szalec jak ostatnio.- przejechala dlona po plecach, a jej przyjaciel zachichotal. Ostatnim razem po calonocnej imprezie zachcialo jej sie wycieczki do lasu. Miala cale podrapane plecy i uda, wrocila do domu po 10 rano kiedy wydostala sie z lasu. Nie wiedziala z kim tam byla ani jak sie tam znalazla, ale obudzila sie sama po krzewem z jagodami.
- Nie boisz sie, ze zgwalcil cie jakis mis koala?
- Mis koala w Niemczech?- spojrzala na niego z powatpiewaniem.
- No tak,
- W Niemczech nie ma misiow koala, Olivier.- podrapala sie po ramieniu i obejrzala za siebie. Prawie uderzyla twarza o klatke piersiowa jakiegos mezczyzny. Wstala obudzona jego zachowaniem i chciala na niego nakrzyczec, ale rozpoznala go. Dokladnie wiedziala kto to jest.
- Cholera Marco, co ty tu robisz?- mruknela. Ostatnia osoba jaka chciala widziec, byl wlasnie niemiecki pilkarz Borussi Dortmund. Patrzyl sie na nia z gory, z szelmowskim usmiechem na ustach. Musiala przyznac, ze wygladal jak zwykle zjawiskowo. 
- Mi tez milo cie widziec, Paula.
- Nie mow tak na mnie.- spojrzala na niego spod byka i skrzyzowala rece na piersi, wczesniej odgarniajac dlugie wlosy z ramienia. 
- A jak wolisz? Misiu, skarbie, kochanie..
- Reus, baw sie dobrze w MOIM klubie z kolegami i innymi panienkami ktore moze poleca na twoje gadanie.
- Jak cie zobaczylem to zapomnialem ze otacza mnie milion lasek.- dotknal jej nadgarstka, ale ona odskoczyla od niego. Nie dzialaly na nia te tanie teksty, ktorymi rzucali praktynie wszyscy mezczyzni. 
- To nie bzykniesz zadnej.- szepnela mu do ucha i odeszla, ponetnie krecac biodrami. Poszla do swoich znajomych, ktorzy siedzieli niedaleko. Przywitala sie z Chloe, Rou i Juliet. Jej najlepszymi przyjaciolkami. Jesli mozna tak je nazwac. Nie uwazala, ze sa jakos nadzwyczaj wspaniale, ale czasami byly pomocne. 
- Kto z toba rozmawial? Przystojny byl.- zasmiala sie Chloe, przygladajac sie jakims tanczacym chlopakom. Ona miala tylko jedno w glowie, zero szacunku do siebie. To troche odrzucalo od niej Pauline. 
- Taki jeden dupek z wakacji. 
- Podoba ci sie!- pisnela i dotknela swoich ust. Tak, zachowywala sie czasami bardzo zalosnie, ale stanelaby za swoimi przyjaciolkami murem i bronilaby je do konca.
- Nie podoba mi sie, nie lubie go.- prychnela, wypijajac picie do konca. 
- A ty co, abstynetka?
- Od ostatniego czasu ciagle czuje tego kaca.- wymruczala. Nagle zauwazyla podarzajacego do nich blondyna. Siedzial w stoliku przed nimi, razem z jakas blondynka, swoim przyjacielem i dwoma innymi facetami. Dziewczyny wpatrywaly sie w niego jak w obrazek, jego towarzysze rowniez podazali za nim wzrokiem. Paulina jednak siedziala niewzruszona i bardziej interesowala sie wiadomoscia od swojej kolezanki, niz zmierzajacym ku niej pilkarzu.
- Paulina, kochanie, jak dawno sie nie widzielismy.- powiedzial nadzwyczaj milo i poderwal ja do gory, przytulajac do siebie. Chciala sie jakos wyrwac, wiedziala ze to prowokacja, a nie prawdziwa uprzejmosc. 
- Puszczaj.- uderzyla go w ramie, a on zlapal ja w pasie i ja pocalowal. Nie mogla uwierzyc ze to zrobil. Odepchnela go tak mocno jak umiala i uderzyla go w twarz.
- Nigdy wiecej tego nie probuj.
     Po tych slowach poszla dumnie do toalety, nie zwazajac na zdziwione spojrzenia wszystkich wokol. 
- Nie martw sie, on czasami tak chce zwrocic na siebie uwage.- uslyszala od blondynki, ktora poprawiala makijaz obok niej. Przypomniala sobie, ze to ona siedziala razem z nimi przy stoliku.
- Znasz go?- spytala zdziwiona. Myslala, ze to dziewczyna na jedna noc, kolejna naiwna i glupia, liczaca na jakakolwiek uwage ze strony pilkarzy.
- Jestem jego siostra.- usmiechnela sie. Paulina dopiero teraz zauwazyla podobienstwo. Te oczy, kolor wlosow, usmiech i doleczki. Tak, zdecydowanie byli do siebie podobni.- Natalia.
- Paulina.- uscisnely sobie dlonie. 
- Nie denerwuj sie na niego, nie umie czasami okazac tego jak mu na kims zalezy.- dotknela jej ramienia i wyszla, ale ona wiedziala jedno. Nienawidziła Marco Reusa. 

8 tygodni pozniej

     Kto by pomyslal, ze jeszcze zmieni zdanie. Od dwoch tygodni sa z Marco para. Mozna powiedziec ze nie zawsze Paulina miala racje, szczegolnie w stosunku do pilkarza. 
- Czesc kochanie.- pocalowal ja delikatnie w usta, po powrocie z treningu. Nie powiedziala nic, jedynie usmiechnela sie do niego delikatnie i wtulila w bezpieczne ramiona.

Paulina przepraszam ze taki straszny, ale nie mialam pomyslu wybacz wybacz:(( Kocham Cie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz